niedziela, 5 października 2014

Rozdział 10

   -Styles, chodź tu!- Ruszyłem do przymierzalni, gdzie czekała na mnie Lou. Dziewczyna podała mi koszulę w kratę i czarne jeansy. Przebrałem się i zacząłem szukać chłopaków, siedzieli już na czerwonej kanapie w studiu.
-A gdzie miejsce dla mnie?-Zapytałem.
-Będziesz musiała stać.-Uśmiechną się Louis. Fuknąłem i przyniosłem sobie wysoki stołek zza kulis. Usadowiłem się wygodnie. W tym momencie do pomieszczenia weszła dziennikarka; wysoka, rudowłosa, o ciemnych oczach i usiadła na fotelu naprzeciwko nas.
-Cześć chłopaki nazywam się Amanda Pluton, będę przeprowadzała z wami wywiad.
   W tym momencie przestałem zauważać co dzieje się wokół mnie.  
   Martwię się o Violettę od tygodnia nie daje prawie żadnego znaku życia. Rzadko widuję ją w lustrze, rzadko kiedy ją słyszę. Jeśli ją widzę jest bardzo blada, wręcz przezroczysta. Boje się o nią. Chciałem pójść do tego lasu znowu, znowu jej poszukać, jednak praca zrobiła mi na złość. Ale na szczęście przed rozpoczęciem trasy będziemy mieli tydzień wolnego, mam nadzieję, że uda mi się ją znaleźć. Ale co jeśli umarła, jeśli Violi już nie ma? Moja psychika tego nie wytrzyma.
  -Harry.-Sykną Louis dając mi sójkę w bok. Podniosłem zdezorientowany głowę i popatrzyłem na reporterkę.
-Ymmm, przepraszam, zamyśliłem się, mogłaby pani powtórzyć pytanie?-Poprosiłem drapiąc się w tył głowy. Pani Amanda poprawiła włosy i powtórzyła pytanie.
   -Czy jest pan zakochany, lub jakaś osoba się panu podoba?-W studiu zapadło milczenie. Po chwili odparłem.
-Tak.-Chłopaki popatrzyli na mnie zdziwieni.
-Och, czyli jest w pana życiu jakaś niezwykła dziewczyna, może nam pan coś o niej opowiedzieć?
-Em..., jest bardzo ładna, wesoła, inteligentna, ma poczucie humoru.
-Czy powiedział jej pan o swoich uczuciach?
-Nie,ale mam nadzieję, że niedługo będę miał szansę to zrobić.-uśmiechnąłem się.
   Dziewczyna zadała jeszcze parę pytań o najnowszą płytę i kilka o życie prywatne. W końcu, co przyjąłem z wielką ulgą wywiad się skończył. Poszliśmy z chłopakami do garderoby aby się przebrać.
-No Harry gadaj, co to za dziewczyna, która tak zawróciła ci w głowie?-Zagadną Niall.
-Właśnie Harry, nie mówiłeś, że podoba ci się jakaś laska.-poparli go chłopcy. Zamyśliłem się na chwilę.
   Czy mogę wyjawić im prawdę? Przecież to moi przyjaciele powinni zrozumieć. Chociaż ja, jako osoba postronna na pewno bym w to nie uwierzył. Trudno, najwyżej uznają, że całkiem oszalałem.
   Wziąłem głęboki oddech i zacząłem mówić.
-Ma na imię Violetta, jest ode mnie 2 lata młodsza, mieszka tutaj, w Londynie. Uwielbia muzykę i książki. Co do wyglądu jest wysoka, ma szatynowe włosy i niebieskie oczy. Poznałem ją, bo zaczęła mnie nawiedzać. Jest duchem i próbuję znaleźć jej ciało. Pamiętacie tą zaginioną dziewczynę sprzed kilku tygodni, o której było tak głośno? To właśnie ona.
   W garderobie zapadła cisza. Po chwili chłopaki wybuchnęli gromkim śmiechem.
-Nie no Harry nie sądziłem, że możesz coś takiego wymyślić.-powiedział Zayn pomiędzy napadami śmiechu.
-I co może jeszcze całujesz się z powietrzem?-zapytał Liam.
-Styles, zdecydowanie musisz zacząć chodzić na randki.-powiedział Louis.
-Zaczynam się o ciebie martwić, młody.-dodał Niall.
   Zacisnąłem pięści. Wiedziałem, że mi nie uwierzą, ale nie sądziłem, że mnie wyśmieją. Chwyciłem telefon i kluczyki od samochodu i wyszedłem stamtąd trzaskając drzwiami.
-Do zobaczenia za tydzień.-mruknąłem.
   Wsiadłem do samochodu i ruszyłem z piskiem opon. Byłem tak zły, że z trudem powstrzymywałem się aby nie przycisnąć mocniej pedała gazu. Po 30 minutach byłem w domu.
   Wchodząc zdziwiłem się, nie spotykając przy drzwiach spragnionej pieszczot Molly i ruszyłem do łazienki załatwić swoją potrzebę. Gdy już zrobiłem co trzeba stanąłem przed lustrem i oparłem się jedną ręką o umywalkę. Drugą wydobyłem spod koszulki naszyjnik z papierowym samolocikiem i zacisnąłem na nim palce. W lutrze pojawił się bardzo niewyraźny obraz Violetty, a w głosie usłyszałem jedno zdanie.
-Pomóż mi Harry.



_____________________________________


Hej! Przepraszamy, że w tamtym miesiącu nie było rozdziału, ale zaczął się rok szkolny. Co dla Lori znaczyło rozpoczęcie nowej szkoły.
 Kolejny rozdział, który pojawi się prawdopodobnie w przyszłym tygodniu, będzie ostatnim rozdziałem na tym blogu. Mamy nadzieję, że historia wam się podoba i zakończenie również, się wam spodoba.
 Napiszcie w komentarzach z kim chcecie kolejny blog ( wiemy, że była ankieta ale dalej nie mamy pewności) Bardzo dziękujemy za 4 komentarze pod rozdziałem 9, mamy nadzieję, że pod tym rozdziałem będzie ich tyle samo lub nawet więcej. 
Kochamy Was!~Alex&Lori